FRAGMENT KSIĄŻKI:
Jestem lekarzem od ponad 35 lat i odkąd zacząłem praktykować, każdego dnia walczę z nadwagą pacjentów. Tę walkę rozpocząłem samotnie, a swoją metodę odchudzania stworzyłem od podstaw, wykorzystując doświadczenie zdobyte w codziennych spotkaniach z pacjentami.
Jako młody lekarz opracowałem dietę opartą na proteinach. Z biegiem lat udoskonaliłem ją, dostosowując do potrzeb i sugestii pacjentów. Wymyślona przeze mnie kuracja przekształciła się z czasem w kompleksowy plan odchudzania, opublikowany w 2001 roku w książce pod tytułem Nie potrafię schudnąć. Od dnia wydania książkę przeczytało już ponad milion osób w ponad 20 krajach, co jest dla mnie wspaniałą nagrodą za lata pracy - najlepszą, jaką mogłem sobie wyobrazić. Niestety, nie wiem, ilu czytelników książki Nie potrafię schudnąć zastosowało proponowaną przeze mnie kurację ani też ilu tych, którzy rozpoczęli dietę, osiągnęło upragnioną wagę, ilu ją utrzymało, a przede wszystkim ilu nigdy już nie przytyło.
Wiem jednak, że każdego dnia otrzymuję miłe listy od osób, które skorzystały z moich wskazówek oraz opisanej w książce metody odchudzania i za punkt honoru stawiają sobie przekazanie jej innym. Moja dieta zyskała popularność wyłącznie dzięki temu, że ludzie polecali ją sobie, przekazywali informacje o niej z ust do ust. Zdaję sobie sprawę, że moja metoda nie należy już tylko do mnie, lecz do wszystkich, którzy ją stosują i propagują.
Kim oni są? To głównie kobiety zorganizowane i skupione w globalnej sieci internetowej. Obecnie działa ponad 250 stron internetowych, forów i blogów, na których kobiety otwarcie lub anonimowo dzielą się swoimi doświadczeniami z walki o uzyskanie upragnionej wagi dzięki zastosowaniu mojej diety. To właśnie one nazwały opracowaną przeze mnie metodę moim nazwiskiem. Sam nigdy nie ośmieliłbym się tego zrobić.
Książka ta skierowana jest do wszystkich, którzy pragną schudnąć, ale nie wiedzą, jak to zrobić i którą z wielu istniejących kuracji wybrać. Naliczyłem, że od lat 50. XX w. pojawiło się 210 różnego rodzaju diet, z czego 72 doczekały się publikacji. Z wszystkich tych diet zaledwie 15 tworzy spójny program, a tylko 7 to kompleksowe plany odchudzania:
• diety niskokaloryczne - najstarsze i teoretycznie logiczne, jednak w praktyce najmniej skuteczne;
• dieta Atkinsa - rewolucyjna i skuteczna, ale proponowane przez jej twórcę potrawy zawierają dużo tłuszczu i cholesterolu;
• dieta Montignaca - młodszy brat diety Atkinsa ze wszystkimi jej zaletami i wadami;
• dieta Strażników Wagi - bardzo nowatorska metoda (spotkania w grupach), ale nieskuteczna, bo oparta na kuracji niskokalorycznej;
• dieta South Beach - dobra kuracja, ale nie gwarantuje prawdziwej stabilizacji uzyskanych rezultatów;
• dieta oparta na proteinach w proszku - najlepiej sprzedająca się na świecie dieta i najbardziej nienaturalna, prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem, bo prowadzi do ponownego, jeszcze większego i trwałego przybrania na wadze;
• metoda proponowana przez mnie.
Trudno mi to napisać, tak bardzo nieskromne może się to wydawać, ale jestem przekonany, że ze wszystkich wymienionych propozycji metoda odchudzania opracowana przeze mnie jest najlepsza. Dlaczego? Moja dieta jest prosta, skuteczna, pozwala szybko schudnąć, a jej rezultaty są trwałe. To dieta naturalna, oparta na liście 100 produktów, które można spożywać w dowolnych ilościach, łatwo się jej przestrzega i działa ona kompleksowo na wszystkie partie ciała. Sądzę, że ta metoda jest najlepszym znanym obecnie sposobem, aby schudnąć i przede wszystkim ponownie nie utyć.
Walczę o to, by opracowana przeze mnie kuracja odchudzająca stała się ważnym elementem wojny z nadwagą na całym świecie. Drogie Czytelniczki, drodzy Czytelnicy, sami osądźcie, czy moja metoda jest skuteczna. Znajdziecie tu plan diety, propozycję ćwiczeń fizycznych i przepisy, które pomogą wam urozmaicać posiłki w trakcie kuracji. Przepisy wnoszą niezbędny w każdej skutecznej diecie element przyjemności, bo bez odrobiny przyjemności walka z nadwagą jest tylko przykrym narzucaniem sobie przeróżnych ograniczeń.
Ruszajcie na wojnę ze zbędnymi kilogramami, pamiętając o 3 optymistycznych hasłach: w dowolnych ilościach, szybkość i... smakołyki. Przekonałem was? Pozwólcie się poprowadzić. Wskazówka na wadze już drży!
